środa, 7 czerwca 2017

PSIWOREK OD OSTOLKA!


Szukałam czegoś, co pomieści wszystkie moje i Leventego pierdółki, bo denerwowało mnie to, że wszystko miałam porozrzucane, nieposegregowane i że nie wiedziałam, w co najpierw włożyć w ręce. Najgorsze było bieganie w te i we wte po różne rzeczy, bo nie mogłam wziąć wszystkiego na raz, a uwierzcie, że mimo, że akurat w Oczku nie jest to długa odległość, to jednak było to męczące. Po seminarium z Asią Korbal uznałam, że koniec z tym, czas na jakiś fajny psiworek. Takim oto sposobem przypadkowo natknęłam się na ofertę od Ostolki, która oferowała możliwość uszycia takiego worka na psie rzeczy. Skusiłam się, sprawdziłam i jestem pod wrażeniem. Cieszę się, że wyszło, jak wyszło, bo gdyby nie przypadek, to nie miałabym takiego mega psiworka, który jest dosłownie do wszystkiego!



Cena: 55zł + odbiór osobisty w Krakowie! (Cieszę się, że mam takie cuda na miejscu)
Wymiary: średnica 21/22cm, wysokość zabijcie mnie, ale nie wiem ile, Levente ma ok 43cm w kłębie i worek jest wyższy od niego, więc myślę, że ok 55cm.


Sprawa ma się tak - nasz psiworek został przetestowany na seminarium z Lucie w Oczku, w bardzo bardzo złych warunkach. Był ogromny upał, Levente był całkowicie mokry (dzięki kamizelce z hurtty), jak prawie wszystko wkoło przez niego, wszystko się lepiło do ziemi, ponieważ nie tylko pies, ale również i inne rzeczy musiały się wytarzać kilka razy, a na placu w Oczku nie ma samej trawki, tylko jest też piach i czysta ziemia.

Poza tym, worek musiał pomieścić wszystko to, co potrzebowałam. Jego średnica jest na tyle duża, by zmieścić największe dyski (patrząc przyszłościowo), oraz wszystkie moje pierdółki takie jak woda, butelka i miska Leventego, żarełko dla mnie, zabawki i nerka ze smakołykami dla psa, do tego jeszcze oczywiście aparat i to, co akurat wpadnie mi w łapki (np dodatkowe szelki czy krem przeciwsłoneczny). Ogólnie to ma być worek bez dna i... takim też jest. Po wrzuceniu połowy rzeczy, które ze mną przyjechały w walizce, dalej w psiworku miałam mnóstwo miejsca na inne duperele. Ja wiem, że można się ograniczyć i iść z kilkoma rzeczami na plac, nie trzeba mieć tyle rzeczy co ja, a niektórzy biorą tylko dwa szarpaki i smaczki i jest super, ale dla mnie to za mało. Ja lubię mieć przy sobie dużo rzeczy, na każdą okazję. Zresztą z takim workiem nie jest to już problemem - wcześniej było, gdy musiałam biegać po kilka razy i wszystko nosić w rękach, przez co nie mogłam utrzymać ani psa, ani tego, co akurat nosiłam. Poza tym, jest o wiele wygodniejszą opcją, żeby wziąć psiworek na plecy, klatkę do jednej ręki, a psa do drugiej i wio. Szybko, miło i przyjemnie.



Po całym seminarium tyrania worka w ziemi, znalazłam jedynie takie plamki, na które nawet nie zwróciłabym uwagi, gdyby nie kwestia przyglądania się na rzecz dokładnych zdjęć. Psiworek uszyty jest z materiałów brudoodpornych, więc nie ma się co martwić, nie będzie to częsty bywalec w pralce. Ja oczywiście po powrocie do domu jedyne co z nim zrobiłam, to przerzuciłam na lewą stronę i wytrzepałam to, co zostało w środku, czyli jakieś igiełki z drzew, okruszki czy ziemia. I to tyle z zabiegów kosmetycznych. Może za kilka miesięcy częstego tyrania go, będzie gotowy na to, by wrzucić go do pralki. Jak na razie nie widzę takiej potrzeby.





Na tym zdjęciu dół jest dziwnie odciśnięty, bo miałam w nim jeszcze dyski na wszelki wypadek, gdyby ktoś potrzebował, no i przy okazji chciałam sprawdzić jego pakowność i wytrzymałość, więc dlatego też jest taki dziwny mały okrąg na środku. Poza tym, jak na to, że wcale go nie oszczędzałam i kładłam gdzie popadnie, bo nie miałam czasu ani miejsca, żeby jakoś się nad nim litować, to i tak trzyma się bardzo dzielnie!




Monika wpadła na świetny pomysł, żeby do psiworka dołączyć jeszcze specjalną kieszonkę na brudne rzeczy! Jest to super opcja, jednak ja na tym seminarium, z racji tego, że nie planowałam mieć brudnych zabawek, to akurat wrzuciłam tam swoje pierdółki, czyli kremy, jedzenie, telefon i tym podobne. Ogólnie wszystko, co przyszło mi do głowy. Bardzo podobała mi się ta inwencja twórcza, sama bym na to nie wpadła, a jest to mega przydatna rzecz.
Jednak tutaj mam też jedno zastrzeżenie, które właściwie nie jest jakimś minusem, bo nie wpływa na użytkowość psiworka - na materiale w kieszonce są trzy małe dziurki, myślę, że to kwestia samego materiału, ale są one tak malutkie, że aparat nie potrafił mi na nich wyostrzyć, może jakbym jakoś doświetliła worek w środku, to byłaby szansa, że by je wyłapał, ale raczej wątpię. Poza tym są one na tyle maciupkie, że nawet nie chciało mi się tego robić ani nie jest to coś, co wpływa na jego użytkowanie. Jeśli mam być szczera, to zauważyłam je przypadkowo jak wypakowywałam wszystko z psiworka i gdy go wytrzepywałam.

Dodatkowo zapięcie jest na zasadzie jak w workach na smakołyki, ja mam tak, że gdy zamknę go końca, to trochę dziurki zostaje, natomiast jest opcja, żeby w ogóle tego prześwitu nie było. Mi to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie, myślę, że tak to ładniej wygląda.

No i proszę was! Nawet kolor gumki pasuje idealnie do kolorystyki tego psiworka! Uwielbiam dbałość o takie detale, a niestety większości firmom tego nadal brakuje.

Jeśli chodzi o nocne eskapady, to psiworek jest i do tego przystosowany! Posiada odblaskowe elementy, których nie było mi jeszcze dane sprawdzić, ale jak wyjedziemy teraz na mini wakacje, to na pewno będziemy późno wracać i będzie szansa, by to sprawdzić!


Teraz kwestia najważniejsza - jako psiarz-podróżnik szanuje miejsce w walizce, a to oznacza, że wszystko, co ze sobą zabieram, nie może go dużo zajmować. Czy ogromny psiworek zajmuje dużo miejsca? O dziwo nie.
Na zdjęciach nie mogłam całkowicie złożyć worka, ponieważ w środku dalej były dyski, zaoszczędziłam miejsce i nie wykładałam ich z niego, żeby w jedno miejsce wykorzystać na dwie rzeczy, a właściwie na trzy, bo w środku były dwa dyski.
Składa się prosto, na raz, wystarczy go "zgnieść" i wrzucić do walizki. Im większy nacisk, tym psiworek coraz bardziej się spłaszcza + na pewno bez dysków zajmowałby jeszcze mniej miejsca.




Efektem końcowym mojego pakowania się była właśnie taka sytuacja, czyli wszystko to, co chciałam i potrzebowałam, bez problemu się zmieściło. Mogłam tam jeszcze dopakować kilka rzeczy i skorzystałam z tego, dorzucając jeszcze między innymi krem z filtrem i tym podobne rzeczy, ale już nie chciało mi się robić zdjęcia, bo ciągle tylko coś przekładałam i w końcu miałabym milion zdjęć samej walizki, a po co to komu? Najważniejsze, że zmieściło się to, co na zdjęciu i jeszcze więcej, a walizka jest pod wymiar walizek kabinowych! Także wow, jak dla mnie super jest to, że nie muszę się męczyć z dodatkowymi bagażami, tylko dalej mieszczę się razem z psem w jedną, małą walizeczkę.


Czy wy macie już swoje psiworki? A może macie coś od Ostolki? Ja trafiłam na Monikę przypadkowo ale bardzo się cieszę, że tak się stało, bo dzięki niej mam super fajny psiworek, dzięki któremu już nie muszę się ograniczać co do rzeczy, które wezmę ze sobą na plac, a jeśli mnie znacie to wiecie, że ja nie mam umiaru co do tego, muszę mieć ze sobą wszystko i nic, nawet, jeśli miałabym tego nie użyć! Dajcie znać, czy wy też macie taką manię "zbieractwa"😃

2 komentarze:

Kasia szczekamy